Madonna od siedmiu boleści
Wszystko co we śnie, to na jawie,
rzeczy, o które się walczyło.
Mnie tam nie było w żadnej sprawie,
a może byłem, gdzieś za miłość?
Są słowa, które nic nie zmienią,
łza nim wypłynie spadnie na dno,
policzki się nie zarumienią,
a ty nie pójdziesz dalej za mną.
Zmieni się tylko postać rzeczy,
założysz nowe rękawiczki.
Przed innym sama się rozgrzeszysz,
przede mną schowasz do kapliczki.
I nawet kiedy udasz świętą,
będziesz Madonną z aureolą,
chcę, byś wiedziała, że pamiętam,
że te stygmaty ciągle bolą.
Komentarze (9)
Słowa nic nie zmienią.
Miłość często krzywdzi, boli, dlaczego?
I żeby dwoje chciało na raz.
Ile głębokich uczuć musimy dławić w sobie i nie można
zmienić niczego.
Człowiek jak maszyna ze stali, musi wszystko znieść,
tylko, że to serce nie wytrzymuje-pęka.
Pozdrawiam:)
Podoba mi się wiersz, i musze powiedzieć jeszcze że
bardzo dobry tytuł, przyciąga :)
śliczny wiersz podoba mi się, pozdrawiam cieplutko
Świetny wiersz na poziomie.Pozdrawiam.
Madonna od siedmiu boleści ? bo to madonna bolesna .
Płynny wiersz z którego płynie gorycz. Dobrze dobrany
tytuł, o ironicznym wydźwięku. Miłego wieczoru.
Z czasem te rany zadane, nie będą tak bolały, choć
zostaną na długo w pamięci:)
Świetny wiersz. Pozdrawiam :)
ciekawy wiersz o milosci pozdrawiam