Magia
Podnosisz dzień, leniwą powieką,
Okruchy skradasz niewinnych swawoli,
Błagasz by się nie skończyło
To nagie błyśnięcie bliskości z poranka,
Nie możesz opuścić ciepłej pieni,
Z niechęcią odpychasz nagie milczenie,
Prosisz by życie stanęło w miejscu
By spełniło się w przestrzeni to
uniesienie,
Okalasz mimozami błękitu wspomnienie sprzed
chwili,
Jeszcze marzeniami pływasz pośród
przepięknej jawy,
Rozpuszczasz ciało swe w drugim ciele
Rozkoszą karmisz niemałą,
Niechaj to zaciśnięcie do
„entej” trwa
Wanilią przenikając smaki i tajemnice,
Intymność nasza to magii skarb… i
Niech pozostanie tak na wieki.
Komentarze (2)
Fajnie napisana myśl .Pozdrawiam
Ładnie, metaforycznie, jednak czegoś mi w nim brak,
może trochę "zgrzyta" przy trzeciej zwrotce...