Magia koloru
Szedł raz kolor różowy,
z niebieskim pod rękę,
nagle na swojej drodze ,
spotkali sukienkę.
Była szara, bezbarwna,
cienka, bawełniana,
a w dodatku nie nowa,
jakby trochę sprana.
Aż żal im się zrobiło
panienki w sukience,
znacząco popatrzyli,
załamali ręce.
Była jeszcze tak młoda,
poszarzała, smutna,
wszystko przez tę sukienkę
z bezbarwnego płótna.
Więc zrobili na brzegu
kolorowy szlaczek,
suknia zaraz ożyła,
jakżeby inaczej?
A dziewczyna z uśmiechem
poszła sobie dalej,
oni stali i z tęczą
trochę flirtowali.
Komentarze (6)
magia koloru to piekno dostrzegane, mozna i na wesoło
piękna, ciepła, bardzo uśmiechnięta i oczywiście
kolorowa historia :-)
Lekki,wesoły wierszyk.
Przeszkadza mi tylko to, że kolory "popatrzyli,
załamali ręce, zrobili..."
Pozdrawiam serdecznie.
ladnie i wesolo.Pozdrawiam cieplutko:)
krzemanko, w trakcie pisania przekombinowałam,
podziwiam za spostrzegawczość.Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo fajnie o fantazji. Doszukałam się pewnej
niekonsekwencji, ponieważ sukienka w drugiej strofie
jest bawełniana, a w czwartej płócienna czyli lniana,
ale może to nieistotne. Pozdrawiam.