Maj moim snem
Chciałabym umrzeć w maju
Kiedy raduje się świat
W sadach wystrojone panny młode
Łąki zazielenione, a na nich żółty kwiat
Spowita mgłą, delikatna
Jestem tą która chce usnąć
Za nim przyjdzie świt
Skonam jak zwiędły liść
Weź mnie w dłonie
Schowaj w serce swoje
Powiedz że będę twoja
I nigdy nie zapomnisz mnie
Czytając ten wiersz proszę nie doszukiwać się żadnego podtekstu, był napisany w piękny majowy słoneczny dzień. Jechałam z mężem i synem na spotkanie z koleżanką z beja...Ankar1:) W tym dniu byłam bardzo szczęśliwa Ania jest wyjątkową osobą z i-netu, mało jest osób które chciałabym poznać. Ten dzień był prześliczny i takie myśli, przemyślenia naszły mnie hmmm czy śmierć zawsze musi nam się kojarzyć z czymś złym ? Ja pisząca wiersze zawsze z głową w obłokach (słowa mojego męża);) cha cha cha widzę świat ciut inaczej, to nie Ja, moja dusza lubi snuć się po zakamarkach marzeń. Wiem mój mężu nie lubisz tego typu moich wierszy, przepraszam Ciebie i tych co podzielają Twoje zdanie. Ja będę zawsze pisała co w mej duszy gra:) 14.05.2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.