Majowe figle
Księżyc że figlarny
nocną pełniąc wartę
wkradł się do sypialni
przez okno otwarte.
Chyżo niczym zając
przemknął po podłodze
blaskiem posrebrzając
co spotkał na drodze.
Że na mnie się natknął
srebrny bałamutnik
rozlał swoje światło
po mej nocnej sukni.
Czy to wina światła
czy słowiczych treli
że namietność spadła
jak grom do pościeli.
Ja choć letnia zwykle
i mąż bardziej skory
na majowe figle
na nocne amory.
Mówi do mnie: "Myszko
skąd nagła ochota?"
"To nie ja... to wszystko
ten księżyc niecnota!"
Komentarze (6)
Lekki, radosny :) Czyta się go z uśmiechem i z
przyjemnością.
ach ten księżyc ;-) super napisany figlarny wierszyk
:-)
super - lekki i wesolutki wiersz - cieplutko
pozdrawiam:)
Fajny wiersz,lekko się czyta ,bez wysiłku i miłym
rozbawieniem,bajkowo uchwycony klimat,a puenta
dopełnia całości
Zgrabnie napisany wiersz, na wesoło.
Psotnik z tego księżyca, a wiersz bardzo fajny,
wywołuje uśmiech. Pozdrawiam.