Mak
Różowo białe włosy
Układają się na dłoniach
Jak długie pola maku
Lekko czesząc mnie
Zbierasz soczyste plony
Którymi mnie karmisz znów
Płatki małych kwiatków
Ułożone na oczach
Otwierają źrenice do snu
Nie wszystko piękne zapamiętane
Poznane z Tobą już
Nasz czas to nie herezja
To świt dla naszych dusz
Bardzo często chcę powiedzieć
Ale zawsze boję się przyznać
Że moja myśl jest warta
Ze snem dzielić spalonym
Tylko w moich myślach
Komentarze (4)
nie bój się mówić, a ja powiem, że dawno nie czytałam
tak subtelnego wyznania
Kilka razy przeczytałam Twój wiersz. Piękny,
przepełniony miłością i nieśmiałościa wiersz. Warto
jednak się przyzanć:)
szczerość i rozmowa to podstawa w związku, pięknie
piszesz, więc Twych słów chętnie posłucha...
sliczny wiersz... chcialabym cos madrego napisac ale
brak mi slow... bardzo subtelny i delikatny kwiat