makatka rozdrapana
Zakwitły chabry w maków cieniu
a może być i wice wersa
jak ty oparta na ramieniu
jak ja zgubiony w twoich piersiach
Pszenica słońcem wykłoszona
aż się nie może zmieścić w wersach
jak krzyż niesiony na ramionach
i smutek wbity między żebra
Kruki już czują niezłe żniwa
wrony z zawiści w polu wrzeszczą
bo my będziemy rozdrapywać
to co nam miła jakoś przeszło
A może lepiej zapamiętać
przytulność twoją na ramionach
przychylność piersi niedomkniętą
makatką z chabrów uplecioną
Komentarze (15)
Cudeńko;)pozdrawiam cieplutko;)
Oczywiście, że zapamiętać to co najpiękniejsze...
Dobrze, że już zmylam makijaż to mi się nie rozplynal.
Wspomnieniem.
Rewelacyjny wiersz, pozdrawiam :)
Fantastyczny :-)
Świetny wiersz. Nic nie dodam, bo nic dodać nic ująć
;)
Pozdrawiam!
Piękna melancholia i doskonała konkluzja.
Pozdrawiam serdecznie.
Tą "i wice wersa" mnie masz, pozdrawiam. :)
Tą "i wice wersa" mnie masz, pozdrawiam. :)
Na łące rośnie jakieś ziele
Nieładne, gorzkie - to jest piołun.
Ale w piołunie słodycz drzemie
Aby ją znaleźć trzeba pszczoły.
Podobnie także jest w miłości,
Gdy czas odmieni jej oblicze.
Trudno w niej dawne czuć słodkości,
Lecz są, głuszone złą goryczą.
Urocze pozdrawiam
cudnie! Pozdrawiam:))
W Twoich wierszach jest wyjątkowa* jak na faceta
wrażliwość(mz). Wybacz, że sobie tak pozwoliłam :)
/vice versa/
Pozdrawiam :)
jest coś szczególnego w tym wierszu
przez użycie pozytywnych i negatywnych
skojarzeń uzyskałeś efekt smutku i zagubienia ale
pięknego choć dręczącego nieco, pozdrawiam
bardzo. {męczy nas mania rozgrzebywania (wszystkiego,
a miłości w szczególności)}
Ciekawe porownania. Jeden z lepszych ostatnio.
Na beju "bida", a wiec dobrze ze jestes .