makatka zakurzona
Kiedy byliśmy dziećmi
papierowe samoloty spadały bezboleśnie
na nieodkurzone dywany
mama kręciła papiloty
tłumacząc że jesteśmy
jej wszystkie cztery ściany
a drzwi do raju
Dzisiaj nie robi się samolotów
z gazet mrugają celebryci
w zamszowych kapeluszach
dzieci u cioci Krysi
nie robią kłopotów
dopóki nikt ich nie zmusza
do szczęścia
Jutro pójdziemy na spacer
z wnukami chorej sąsiadki
dookoła nieczynnej latarni
posadzimy na własnym grobie kwiatki
udając że było inaczej
tylko my trochę niezdarni
tylko my już tylko na zdjęciach
Komentarze (9)
... Takie wiersze pisze się w maju, czyta zawsze.
Dobrej nocy :)
Zachwycam się Twoimi makatkami. Świetne
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo fajnie z pomysłem.
Smutne, prawdziwe, życiowe...
Ojej u Ciebie to ja zawsze się zaczytuję :-)
Pierwszą strofą mnie kupiłeś :-) nie oddawaj :-)
posiedzę tu sobie :-)
Witaj.
Bardzo prawdziwy wiersz,
nawet sami dla siebie sadzimy na przygotowanych już
grobach kwiatki.
, nie narażając rodziny, na przyszłe wydatki.
Taka jest dzisiejsza rzeczywistość.
Podoba się przekaz wiersza.
Pozdrawiam.:)
Są zdjęcia, są wspomnienia, czasami to wiele...
Bardzo ładnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wspomnienia i dzisiejsza rzeczywistość - to tak różne
światy...
dokładnie tak...świat nie w tę strone się kręci...
pozdrawiam::)
beano:)