makatka zapowietrzona
Od kiedy we mnie jesteś,
wciąż ciebie mi za mało,
anioły są jak wiersze
bez puenty i morałów
Przewlekle ufni w ludzi
śnimy kolejny dzień,
by złego nie obudzić
każdą łykamy łzę
z brzozy wygiętej w pałąk
wysyłasz w niebo list
i piszesz, że to mało
za zdrowie czyjeś pić
że może kiedyś gdzieś tam
na skraju naszych ust
odnajdą się powietrza
tych naszych wspólnych snów
Jesteś jak liść na wietrze,
który nigdy nie spadniesz.
Anioł rodzi się pierwszy
i umiera ostatni.
autor
z nick-ąd
Dodano: 2019-01-06 13:20:13
Ten wiersz przeczytano 607 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Ładne. Zapachniało Starym Dobrym Małżeństwem. Ale
bardzo przyjemnie. :)
Jesteś jak liść na wietrze,
który nigdy nie spadnie - bez "sz" czytam...
Pozdrawiam :)
Talent!
Interesujące, bardzo pomysłowe
Bardzo ładny, ale wydaje mi się, że kiedyś czytałem u
Ciebie coś bardzo podobnego (a może ten sam wiersz?).
jak dobrze, że wolno nam czytać poezję, taka poezję
anielska makatka-wiersz
na niezmącony oddech
spokojny sen i słoneczny dzień :))
Ładna melancholia.
"który nigdy nie spadnie"
Pozdrawiam
Podoba się, jak zawsze :)
Pozdrawiam
☀
zgrabniutko, przyjemnie
Pięknie:)
Oby ten Anioł był jak najdłużej przy Tobie,
serdeczności świąteczne przesyłam:)