Male marzenie ( Aniol )
Splecione rece i bliskosc cial
reszte zycia bys za to dal
lecz w to nie wierzysz bo nie ma komu
chyba do konca sam bedziesz w domu
Dwie pary oczu cieplo oddechu
wpatrzone w siebie szczescie w usmiechu
i tez nie wierzysz w to zdarzenie
choc dla niektorych wielkie zdziwienie
Usta przy ustach jezyki bladza
dwa ciala drzace swa slodka zadza
jest to zludzenie fatamorgana
i w bezsennosci tkwisz juz do rana
Splecione ciala pragnace siebie
gdzies w jakims kacie prawie jak w
niebie
to jakis marazm lub paranoja
choc tak gleboka jest milosc Twoja
Wszystko co laczy lub dzieli nas
nieublagalnie ucieka czas
i niespokojny jestes w udrece
lapiesz lecz masz skostniale rece
Stoisz nad grobem wspominasz dni
ktorych ci szkoda uwierz mi
i dusza Twoja i cialo krzycza
lecz to nie wszyscy ludzie slysza
Komentarze (3)
Pierwsza strofa to jakby streszczenie całego wiersza,
który świetnie został rozwinięty.
pięknie ujęte moje marzenie :)
Dla jednych małe a dla innych wielkie marzenie ,
ładnie
i zgrabnie przedstawione w wierszu.