Małego wielki interes
Wybuduję chatę,
Po dość niskiej cenie.
Mam myśli bogate,
I większe pragnienie.
Cóż, że jestem nikim,
Władza mnie omija.
Mam dobre wyniki,
I szczęście mi sprzyja.
Chata będzie duża,
Prawie jak wieżowiec.
Małość już mnie wkurza,
Tracę tylko zdrowie.
Cóż, że jestem mały,
Czy to jakaś wada.
Domagam się chwały,
Lepsze to niż zdrada.
Niech zazdroszczą ludzie,
Tak ogromnej wieży.
Wielkość rośnie w trudzie,
W coś trzeba uwierzyć.
Zbudził się nad ranem,
Sen też nie chciał spać.
Plan nie był tym planem,
Co miał wiecznie trwać.
Cóż, że mały człowiek,
Wielkości chce sprostać.
Prawda mu podpowie,
Lepiej małym zostać…
Komentarze (3)
No i świetnie to wszystko opisałeś
coś tu panie PISem trąci
ale mi to nie przeszkadza
bo choć ona bardzo podła
taka jest jak każda władza.
pozdrawiam
Małym był, jest i zostanie,
choć na wielkość ma duży smak,
władza ciągle jego panem,
nawet gdy z kotem idzie spać.
Samo życie. Bardzo fajny wiersz.
Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)