Małgosia
Gdy usiadłem przy barze i zapomnieć
chciałem
To kupiłem piwko, na początku małe pijałem
Lecz pieniążek w kieszonce drgał mi bardzo
śmiało
To kupiłem drugie lecz tym razem duże do
kufla się lało
Tak minęła godzinka, wypiłem piw osiem
Lecz zapomnieć nie mogę, wspominam
Małgosię
Ta moja kochana odeszła z cyganem
A ja siedzę tutaj z piweczka dzbanem
Drzwi się otwierają od baru frontowe
Wchodzi Czesio w ręku ma dwa banknoty
100-tu złotowe
Ledwo żem go dostrzegł już wołam do
siebie:
Chodź tu do mnie Druhu! Kupimy po
zgrzewie!
Siadł Czesio koło mnie, pieniążkami
szasta
Dziesięć piwek, pół litry może jeszcze
kawałek ciasta
Tak minęła godzinka druga już w tym
barze
Czesio padł na ziemię, a ja ciągle marzę
Marzy mi się lasek i piweczko zimne
Obok mnie Małgosia dziewuszysko zwinne
Nie mam już kompana, odpadł duch nieczysty
Wrócę więc do domu w barku gdzieś mam
whisky
Komentarze (1)
Och, te Małgośki, Gośki, Małgorzatki...jak każda
złamać serce potrafią, oj potrafią...