Malkontenciusz Dyktatorowicz
W odległej mieścinie, gdzieś hen, na
uboczu,
rządził pewien burmistrz, co na wszystko
psioczył.
Chciał być demokratą, słuchał głosu
ludu,
jednak własne zdanie miał co do
szczegółów.
Czasami dopuszczał krytykę w urzędzie,
jednak pod warunkiem, że na cel nie
będzie
jego postać brana, bowiem wie najlepiej
z całej populacji, jak rządzić
miasteczkiem.
Wszelkie zarządzenia były dla ogółu,
przecież jest tu panem tej gromady
szczurów!
Wszyscy mieli grzecznie jemu potakiwać,
władza jest od tego, aby stery trzymać.
Kto myślał inaczej - ten miał kłopot
tęgi,
bowiem od burmistrza wnet dostawał
cięgi,
gdy okoniem stawał, jego koniec bliski:
włodarz nieomylny słał nakaz eksmisji.
Wyludnił miasteczko z tych najbardziej
krnąbrnych,
jak udzielny książę dziś w ratuszu
rządzi.
Reszta społeczeństwa woli siedzieć
cicho,
kacyk na urzędzie ugłaskał ich michą.
Argo.
Komentarze (9)
Dzięki za głosy i komentarze.
Twoje merytoryczne uwagi Krzemanko również rozpatrzone
zostały i myślę, że lepszego szlifu tekstowi nadały.
Pozdrawiam. :)
Kto był niewygodny burmistrz poił go nowiczokiem....
Podobnie jak Berenika odczytałam Twój wiersz.Niestety
taki teraz klimat...Nawet nie wiesz jak mnie wkurza ta
wszechobecna kacykowa arogancja!
Na własnej skórze poznajemy powoli, jak wygląda
dyktatura...
i w wierszu, i w życiu.
W ciekawych czasach przyszło nam żyć.
Miłego dnia, Argo :) B.G.
:)) Każdy pewnie kogoś ujrzy w peelu.
Msz warto skorygować rytm w wersach szóstym i
szesnastym.
Szesnasty czytam sobie np:
"włodarz nieomylny dał nakaz eksmisji."
ale to nie mój wiersz. Miłego piątku:)
Tak działa dyktatura, zawsze w glorii obrony
demokracji i obywateli.
:-))))))
Ironia gorzka a miodzio!
jest jak jest. - Dyktokracja.
"psioczyć kazdy może...
przeciez - nie idziemy
na widelce, noże."
:) - pozdrawiam serdecznie:)
zdarzają sie tacy. No cóż, sami mieszkańcy go
wybrali...