Mało co....
Mało co potrafi wywołać
Uśmiech na mojej twarzy...
Już nie lizak czy cukierek
A promyk słońca,
Który się przez okno przedziera,
Aby być ze mną....
Już tylko młotek,
co tak pośpiesznie wbija gwoździe w
ścianę
Uczy mnie, że życie musi być gwałtowne,
Bo inaczej marnieje....
Równie ważny jest bulgot
w środku garnka już ciepłego
Z radości poprawnie wykonanej misji
Szalona czarownica zdaje się w nim
mieszać,
Ale prawa ma pełne,
Bo to JEJ saganek,
JEJ pożywny obiad................
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.