Malowane lale
Dość już smętnej tematyki w moich wierszach (mam nadzieję, że się uda hehe), więc postarałam się stworzyć coś...zwyczajnie innego...
Spaceruję mokrymi ulicami
Obserwując ludzi czasami
I ostatnio widzę nowe "okazy"
Barbie - z toną pudru na twarzy
Rzęsy przeciążone od tuszu nadmiaru
Wiszą niczym nad sceną kotary
Usta świecące, policzki różowe
I po co to wszystko? Zachodzę więc w
głowę...
Po co niszczyć naturalny blask?
Którego przecież nie brak żadnej z Was
Po co męczyć jeszcze młodą cerę?
Przez to za lat kilka zmarszczek będzie
wiele
A mężczyzna, poznając jedną z takich
lal
Z pewnością rankiem będzie ostro wiał
Inną osobę poznał wszak wieczorem
Gdy twarz powleczoną miała brązu kolorem
Jeśli pokocha - to serce, nie twarz
Nie ważne czy kosmetyk dziś na sobie
masz
Dla kochanej osoby wygląda się pięknie
Nawet w czasie deszczu...gdy po twarzy
cieknie...
Tak babskim okiem. A może się mylę, co? Czy 15- latki muszą się tak tapetować??? Z resztą to tylko moje zdanie:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.