O malym zajaczku
Na zielonej lace
trzy male zajace bawia sie.
Jeden gra na trabce,
drugi w klasy skacze,
a ten trzeci w cieniu krzaka rozpaczliwie
placze.
- Po zielonej lace spaceruje lis,
lis jest glodny, lis jest zly,
lis chytrusek szczerzy kly.
Gdy napotkal trzy zajaczki,
az z uciechy zatarl raczki,
juz wasiska oblizuje, smiale plany w glowie
snuje.
- Witam, witam was zajace,
milo spedzac czas na lace?
Wy tu swietnie sie bawicie
placzu brata nie slyszycie?!
Pojde zajzec pod ten krzaczek,
gdzie wylewa lzy szaraczek.
- Co sie dzieje moj malutki,
cisny w palce nowe butki,
z hulajnogi moze spadles,
koniczyny sie objadles,
osa uzadlila moze? - podaj lapke, lis
pomoze.
- Wielkie dzieki lisie drogi, w moim sercu
tyle trwogi,
tak sie boje gniewu tatki,
pewnie kaze sciagnac gatki, tylek zloi
mi.
- Powiedz maly, co sie stalo,
czemuz liczko posmutnialo?
- Tak sie boje, tak sie wstydze
i lakomstwem swoim brzydze.
Gdy nie bylo mamy, tatki,
zjadlem wszystkie czekoladki
i do tego z kremem rurki,
ze sloika konfiturki,
to popilem flaszka coli, teraz bardzo
brzuszek boli,
az zbuntowal sie moj brzuszek,
zwrocil wszystko na fartuszek.
- Nie placz bracie, szkoda czasu,
zaprowadze cie do lasu,
z ziol zaparze ci herbatki,
wymasuje chory brzuszek i wypiore twoj
fartuszek.
- Smutny bylby los zajaczka,
gdyby nie stroz lasu,
podsluchawszy co lis knuje,
narobil halasu.
Wystraszony lis nie zwleka
i czym predzej w las ucieka.
Zajac wrocil juz do chatki,
do swych braci, mamy, tatki.
A na koniec tej historii
krociutko zagaje:
ze nie kazdy przyjacielem,
kto reke podaje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.