Małżeństwo
Pełnia zachwytu.
Moje loki księżycowe noszą brzemię.
Moja suknia ślubna, Królowa Karo
wśród białych królików połyka kamienie.
Miast pawi u nas paradują ibisy.
Przyszłość leje się szaro -
Jak ze starości siwe materiału plisy.
A tak gwoli ścisłości -
W tamtym momencie, gdy niewinność
sie rozpadła, nie pokruszyło to nadziei.
Nadziei na rozpad obrączki. Radości.
W pałacu pokerowy mamy bruk.
Komentarze (1)
Piękny wiersz, ma w sobie jakąś moc! Brawo!