mam chomika
mam chomika, gofer ma na imię
jest grubiutki i w klatce ja go trzymię
ma ładna kulkę
w której speedem po dywanie sunie
w końcu nadzieje mam że schudnie
bo jest taki gruby ze nie wytrzymanie
caly czas by w klatce siedzial
wcinał marchewe i bobkami strzelal
nawet że o niego nie dbam ostatnio mi
zarzucił
i iż on dietę ziemniaczaną sobie
narzucił
ale ja nabrac sie niedam
bo wiem co w chomiczej glowce siedzi
pewnie calą spiżarnie ma piwem wypełnioną
po brzegi
zakopie sie w trocinach
ze niby nikt go nie widzi
bedzie jakies slodkosci wcinal
bo ziemniakami to on sie brzydzi
ja tu z nałogu go wyciągnąć próbuję
a ten za nic się nie da i ze złości aż
paruje
malo co mu sie futro nie zapali
taki nerwusek z nigo,ze az czerwony cały
ale ja wtedy biorę maść babuni, ah te
specjały
żeby biedaczek nie zrobił się wypłowiały
on mi to wszystko robi specjalnie
żebym piwa miał mniej,ale idzie mu to
marnie
i on nic tylko w kolko gryzie klatke
zajął by się czymś ciekawym
a nie tylkio szuka mistycznych wrażeń
to jest dopiero chomik stworzony z
marzeń
nie dosc ze alkocholik
to jeszcze z tatuazem
i okno sobie zrobił z witrażem!
a to na ramieniu to anarchia mu widnieje
teraz między chomikami szacunek sieje
irokezika ma czerwonego
zeby kazdy wiedzial jaki debil z niego
a jak poguje
to nawet ja respekt przed nim czuje
w najgorsze "tańce" wleci
a później cieszy się jak małe dzieci
potem chodzi caly poobijany
i mapretensje ze ma zniszczone glany
i znowu do mnie bym mu kupił nowe obuwie
ile mozna?! ja na tym niedługo
zbankrutuje!
a prawie wszystkie buty na niego za duze
no bo on ma takie male chomikowe nuzie
zrobie mu niedlugo areszt klatkowy
nie wyjdzie nigdzie nawet, ja tu rzadze a
nie jakis punk chomikowy
ale jak tu sie zloscic na takiego
slodziaka
tylko poglaskac i dac mu buziaka
ale to nie taka prosta sprawa
dac buzi kiedy on irokeza na zel stawia
fikuśnie postawy należy przybierać
by cmoki możnabyło jemu zabierać
trzeba uwazac zeby sie w policzek nie
wgryzl
ostre ma ząbki i uscisk ma niezły
jest taki maly a taki wredny
taka wredota i jaki przebiegly
ale on taki kuci kuci że aż biedny
jak go dopadnę to tylko skrzeczy
i błaga o wolnośc i żem najlepsza też nie
przeczy
ale i tak noca z klatki sie wymyka
na piwo z kumplami idzie i troche
pobrykac
na after leci powywijać trochę
uznania mu ciągle mało ... o ja nie
mogę!
i mysli ze ja sie nie zorientuje
klatka otwarta to gofer baluje
potem wraca nad ranem chwiejnym krokiem
taki napity ze musi wchodzic bokiem
jedną fałdkę do klatki wrzucić,drugą
nastepnie
ciekawam czemu lewą najpierw umieszcza,
podstępnie
najczesciej usypia zanim do klatki
wejdzie
grubasek jeden sadlo ma za ciezkie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.