Mam małą knajpkę w mieście...
Miłość zamknięta w muszli, nie błyszczy perłą
Mam małą knajpkę w mieście (część I-sza)
Mam mała knajpkę na końcu miasta, w ślepym
zaułku
Stolików z białym blatem zaledwie trzy,
krzeseł niewiele
Kawę gorąca, pączek z makiem migdałowy w
środku
Czareczka gorącej czekolady, podaję gościom
tylko w niedzielę
Niedzielny smakołyk, z półki gdzie wazon z
kwiatem
Podaję młodym, by w nich miłość barwami
zakwitła w różach
Jest to ciasto z mąki mielonej na ręcznych
żarnach
Ze zboża , rosnącego na zaczarowanych
wzgórzach
Przepis na smakołyk który na miłość ,
działa znienacka
Mam go w sobie po antenatach po rodzicach
,po przodkach
Do której sięgam w piwnicy idąc po krętych
schodkach
Strzegę tej tajemnicy rodzinnej
jak perły w muszli szczelnie zamkniętej
Smakołyk w sobie ma zioła zbierane w
różnych świata częściach
Na wszystkich kontynentach , co niektóre
zbierane tylko nocą
Wszystkie one odmierzane w odpowiednich
dawkach
Tworzą kompozycję , czarowną z silną
miłosną mocą
Tworze te smakołyki w swej małej piekarni,
w świetle świecy
Smakołyk powstaje w zapachu białej maki, w
muzyce ciszy
Przy zamkniętych szczelnych okiennicach
by nie uciekła rodzinna tajemnica
Sam nie wiem czemu to przepisać, że
smakołyk czyni w sercach zawroty
Młodym pocą się ich ręce, patrzą ku sobie
patrzą w swoje oczy
Te zioła, zbierane nocą, ta biała mąka w
ręcznych żarnach mielona
Czyni w młodych radosne zmiany , zamienia w
ich w sercach cuda
Mam tylko w swej małej knajpce trzy białe
stoliki, krzeseł niewiele
Każdego dnia , młodych pragnących miłości
WIELE, WIELE, wiele
By smakołyki posiadły silną moc kochania,
pieczone są w sobotę w nocy
Gdyż inaczej nie spełnią się i nie uzyskają
miłosnej mocy
Trzy stoliki a pragnących być szczęśliwymi
w miłości
pragnących smakołyku
odchodzi samotności z bólem w sercu
Nie jestem czarodziejem , tylko tym od
smakołyków pieczenia
Tak chciałbym wszystkim dać każdego dnia z
moje piekarni
Cząstkę piękna ,ogrom miłości , garść
dobroci , muzykę Szopena
Kto tylko zapragnie miłości , mój smakołyk
otrzyma
Autor:slonzok
Komentarze (6)
troszeczkę przegadane, jakby to skrócił byłoby
ciekawiej
witaj druhu Bolesławie, spotkamy się kiedyś przy
kawie. niechaj twa kafejka dobrze
prosperuje. i wspaniałych gości do siebie
zwołuje. wybór masz niesamowity, na samą myśl, rosną
apetyty. "Szczęść Boże",
pozdrawiam serdecznie.
Ile w wierszu miłości ile wzruszeń jesteś
czarodziejem,,pozdrawiam serdecznie+++++
Zbierasz zioła kusząc Amora . A przepis ukryty głęboko
w sercu od pokoleń :)
Nie zdradzisz tajemniczej receptury,to pewne.Choc
szkoda,ze tak niewielu nakarmic
mozna miloscia.Wiersz przepiekny,tak rozny od
poprzednich.Kochany poeto,jestes wielki!++
ale mi narobiłeś smaka... na miłość :-)