mam sześć lat i mieszkam w Syrii
kolejny podobny dzień
na fotografii zapisany
moment milczenia
skupiając wzrok na zakrwawionym policzku
dziwiliście się
że nic nie mówię
na chwilę byłem
epicentrum dla oczu uszu
chwilę wcześniej biegałem
z bratem
stał się smużką
wzlatującą ponad gruzy wysoko
czarną chustką na włosach matki
echem z pustyni
podobno doznaliście szoku
nie płaczę
czy słyszycie?
marzę o następnych urodzinach
elementarzu
a wy?
we wzruszeniach
uwieczniliście mnie na zdjęciu
które niczego nie zmienia
Komentarze (35)
niemy wyrzut sumienia, świat patrzy i milcząco robi
interesy, wystawiamy sobie straszne świadectwo...
zaczynam czuć od trzeciej strofy, dla mnie mógłby być
bez dwóch pierwszych, nie umiem uzasadnić, pozdrawiam
ci=szo:)
milyeny ocena jest i słuszna i niesprawiedliwa!Tam
fotograf czy dziennikarz nie jedzie dla sławy. Często
w centrum wojny traci życie. Jedzie by światu pokazać
okrucieństwo wojny i tragedię bezbronnych ludzi.
Zdarza się i to często, że dzięki tym zdjęciom ludzie
o sercach wrażliwych z pomocą tam jadą. Malejonek,
polski raper spędził w centrum Aleppo wiele tygodni,
niosąc pomoc. Jest Polska Akcja Humanitarna która
niesie pomoc. Obawiam się, że bez tych fotografów ta
pomoc byłaby mniej skuteczna.
Zdjęcie, ktore obiegło cały świat(Chłopiec z Aleppo)
niczego nie zmieniło, a miało podobno poruszyć
sumienia.
Niedawne naloty Rosjan spowodowały śmierć kolejnych
dzieci.
O chłopcu z Aleppo nikt już nie pamięta.
Takie zdjęcia czasem jednak coś zmieniają. Można
wygrać konkurs, stać się sławnym fotografem. Podobno
fotografia wojenna wciąga jak narkotyk...
Ja tego nie rozumiem. Jedni strzelają z karabinu, a
drudzy z obiektywu...w tym samym czasie.
Pozdrawiam :)
Wyrazisty przekaz. Zdjęciem się powzruszają i pomyślą
"nasza chata z kraja". Pozdrawiam.