Mamo!
Przed tobą
nie uchowam w tajemnicy,
Chociaż,
uwagi w treści są znamienne.
Bo moje
wiersze nie posiadają granicy,
Teraz, też
mogą ujrzeć światło dzienne.
Dla
ciebie szczęściem niech będzie tu,
Od
„dziecka” też wiersz, taki
otrzymać.
Ponieważ, mnie zanosiłaś do chrztu,
I w
kościele, mnie mogłaś utrzymać.
Obecnie,
mija trzecia rocznica,
Kiedy
zostałem, bez rodzica?
Na świecie
mi pozostała jedyna matka,
Którą mi
jesteś, już do samego ostatka.
Jak
usta innych mam się śmieją?
Tak
ty, dla mnie, zostałaś nadzieją.
One
mi, też rodzinną miłość przywracają
I na
przyszłość, takie uczucia wzbogacają.
Chrzestna
mama na poezję zasługuje,
Dziś jej
z szacunkiem taką przekazuję.
Dla niej
tworzę, te miłe słowa,
By, w
sercu pozostała osnowa.
Ponieważ ostatnio poezją się zajmuję,
Także, poważnie twoje siostry traktuję.
Jednej z nich, ten wiersz dedykuję,
Która, tego najbardziej potrzebuje.
Na którą
to przypadło, pewnie wiesz?
Bo ona,
obecnie rozwódką się zwie.
Ona, też
wierszykami odpowiada,
I do
wymiany poezji się przykłada.
28.09.1981 r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.