Mamo
Nie płaczcie choć Wy – wierzby
płaczące,
Bo mnie i tak ciężko na mojej duszy,
Spadają me łzy w wspomnieniu płonące
Wspomnieniu miłości co kamień i wzruszy.
A jeszcze ja wczoraj Twe dłonie
tuliłem
Gdy byłem małym ,a świat oceanem,
Przy Tobie mój czas, ja z Tobą
bawiłem,
A dziś co wspomnieniu me łzy wylewane.
Pamiętam jak burza za oknem szalała
A ja niczym szczenię ze strachu drżący,
W czas ten na ręce kochane Tyś brała
Dając ten spokój co z serca płynący.
Pamiętam spacery aleją majoną
Gdy wszystko zielone, kwiat bielą
spowity,
Wędrówkę naszą w uśmiechu szaloną
W uśmiechu co z serca, z niego dobytym.
Pamiętam te dni co Łzami okryte
W czas ten mówiłaś nic to kochanie,
A jej to lico smutkiem spowite
Gdyż na tej ziemi i cierpień doznanie.
Odeszłaś MAMO ze łzą co spłynęła
Ostatnią tą łzą co pożegnania,
A mnie pozostały o tobie wspomnienia
Wspomnienia co Tobą, mojego kochania.
Nie płaczcie choć Wy – wierzby
płaczące,
Bo mnie i tak ciężko na mojej duszy,
Spadają me łzy w wspomnieniu płonące
Wspomnieniu miłości co kamień i wzruszy.
sobota, 31 października 2009
05:52:32
Komentarze (6)
Piękny wiersz. Wzruszający w swej treści.
bardzo wzruszający wiersz....a to pięknie ująłeś
...."Nie płaczcie choć Wy – wierzby płaczące,
Bo mnie i tak ciężko na mojej duszy,
Spadają me łzy w wspomnieniu płonące
Wspomnieniu miłości co kamień i wzrusz..."
Bardzo wzruszający wiersz, wycisnąłeś łzę z moich
oczu. Znam ten ból, moja też razem z Twoją oglądają
oblicze Pana.
Pozdrawiam serdecznie..
serce boli i wciąż pamięta Mama cudowne imię krwawi w
sercu Bardzo piękny wzruszający wiersz dla Niej +
Pozdrawiam
mamy sa dla nas kims wyjatkowym ,dlatego tak boli nas
ich odejscie . bardzo wzruszył mnie Twoj wiersz....
29. 19. 2008r. godzina 13.05
rozkołysany dzwon czasu
zatrzymał się na godzinie 13.05
ból skomli w ścianach pokoju
nasze ręce to mało by zatrzymać życie
słowa stały się bezradne i nieme
uwięzły w gardle na łańcuchu ciszy
w cieple gasnącego życia
szukam mego serca
już po wszystkim Mamo
po długim życiu i spokojnej śmierci
otwarte oczy paczą w sufit
ręce cierpliwe w bezruchu
przytulam się cicho do wspomnień