Mamona
Gdy priorytetem w życiu Krzycha
Jest nie byc, a miec konto Zuricha
gdy tryby puszcza swojej machiny
To czuje dreszczyk adrenaliny.
Głowę jego zaprząta mamona
Dzień jest za krótki i noc zarywa
Bo myśli sobie, ile by stracił
Gdyby choc grosza z konta wypłacił
Majątek swój podwaja i mnoży
I tylko myśli, ile odłoży
Pracownikowi z pensji zabierze
Bo córka marzy o Riwierze
A kapitału ruszyc nie może
takiej ruiny by nie zniósł Boże
I co się stanie, gdy zdrowia braknie
Rodzina kasę przepuści marnie
Zaś krezus słaby i schorowany
W przytułku spędzi swój żywot marny
A na mogile świeczkę zaświeci
Kloszard, co zbierał w pobliżu śmieci
Komentarze (17)
Mądry wiersz...tylko mamona i nic wiecej...i jego kara
spotka
Tak to jest, koniec wszystkim taki sam pisany, a kasa
nie daje gwarancji na nieśmiertelność.