manekiny
wskrzeszam kolejną kukłę - mam ich sporo
leżą na zapleczu - bez twarzy
po wytarciu z kurzu stawiam w oknie
wystawy
uwagę przechodniów przyciąga sznur
wielobarwnych korali
których i tak nie kupują - patrzą i idą
dalej
pałuba sterczy - pozornie obojętna
jak wszystkie przed i po
Komentarze (48)
:)
wspomnienia osób bez twarzy, manekiny, czasami sami
ich przypominamy w prozie życia,,pozdrawiam :)
"pozornie obojętna"...
Dobry wiersz.
Dobrego dnia :)
Dziekuje Marto za refleksje. Pozdrawiam.
tyle lalek jest wśród nas, sama czuję się jak manekin
na wystawie, albo na zapleczu, zawsze bez twarzy...
klimat na pewno nie obojętny
+++
Dziekuje kolejnym czytenikom za pozostawione
komentarze. Moc serdecznosci.
Witam :) Dziękuję za dość obszerny komentarz i
słusznie zauważyłaś to co chciałem przekazać i to jak
w życiu zazwyczaj bywa. Nie pokuszę się o
interpretację, bo mogę trochę zbłądzić, ale widzę
chyba jakieś podobieństwo moje z tym wystawianym
manekinem. Wiersz głęboki i trafia w serducho ;)
Pozdrawiam i również serdeczności :)
Moźe zamiast kukły pojawi się twarz która Cię
zaskoczy. Pozdrawiam serdecznie.
Witaj,
takie codzienne doświadczenie prowadzące do
rozczarowań...
Życzę lepszych 'codzienności'.
Pozdrawiam.
Gdy bycie sobą stało się zbyt straszne,
co dzień się w nowej prezentował masce!
Pozdrawiam!
Grażynko nie, nie uraziłaś, raczej smutno mi się
zrobiło, bo to sygnał, że łatwo inaczej odczytac... to
co w człowieku. Bardzo cieszę się z każdego Twojego
komentarza, nawet jeśli czasami nie zrozumiałyśmy się,
dobrze, że stać nas na szczerość. Nie zatrzmuję już
Grażynko, spokojnej nocy... czesto zapominam jak późno
jest w kraju, kiedy u mnie za oknem słońce świeci.
dobranoc i uściski.
Bardzo dziękuję za szczery komentarz Danusiu,
teraz wiersz jest bardziej zrozumiały, muszę wstać po
szóstej,
a ja jeszcze weszłam na portal,
no nic uciekam, bo czas najwyższy
i przepraszam, jeśli niechcący Cię Danusiu uraziłam,
serdeczności przesyłam.
Dobrej nocy i miłego dnia życzę.
ps. mialo byc obnażona a nie obrażona
Grazynko, dziekuje Ci za ciekawy ale przede wszystkim
szczery komentarz. Nie wiem dlaczego, ale w dalszej
czesci komentarza odnioslam wrazenie (moge sie mylic)
ze insynuujesz, ze rowniez ten wiersz zalicza sie do
tych jak to okreslilas, ktore maja podteksty o innych
piszacych. Grazynko, nie uciekam sie do takiego
rodzaju wierszy, raz mi sie zdarzylo ale tamten wiersz
mowil bardzo otwarcie o co mi chodzi. Dzisiejszy
wiersz, nie ma nic wspolnego z innymi tutaj
piszacymi... ten wiersz jest bardzo osobisty i chociaz
nie lubie mowic tak wprost o czym... ale dotyczy mojej
osoby, mojego zycia i tego w jaki sposob na mnie
dziala... jak chyba u wiekszosci z nas nasze swiaty to
tak zycie realne jak i to netowe, to nasze pasje,
radosci i zmagania z rzeczywistoscia... korale nie sa
kiczem a prawdziwymi emocjami, jakie znajduje w sobie,
sa wielobarwne jak i te emocje, ktorych dotycza. Nie
mowilam tutaj o wielu twarzach ale o jednej, zamazanej
jakby jej nie bylo, chodzilo mi o tozsamosc, ktora
znam tylko ja tak do konca i na sto procent... dla
wiekszosci jestem kims o niku demona lub blizej o
imieniu Dana... to co chce ukazac, to z obawami,
strach jaki neka, to okruszynki tego co w srodku...
Czuje sie troche obazona po tym co napisalam, ale
zaryzykowalam tylko dlatego aby nie byc posadzonym o
podteksty majace na celu atakowanie ludzi z beja zza
winkla. Doceniam jednak, ze zasygnalizowalas swoje
mysli. Moc serdecznosci Grazynko.
Interesujące, pozdrawiam