Mania rzucania
Co rok to prorok przeze mnie przemawiał,
po tym Sylwestrze żegnam się z gorzałą,
przez wiele latek trwała ta zabawa,
mijał Sylwester a mnie się wciąż chlało.
Z czasem by wzbudzić jeszcze większy
podziw,
palenie razem z piciem chciałem rzucać,
szlag trafiał wolę, nowy rok nadchodził,
pękała głowa i rzęziły płuca.
Dzisiaj szczęśliwie nie palę, nie piję,
lecz nad głupotą zda mi się zapłakać,
chęć do rzucania ciągle we mnie żyje,
a z nowym rokiem chciałbym rzucić raka.
Komentarze (21)
Jak zawsze pięknie o życiu. W Nowym Roku życzę dużo
sił do walki z intruzem (musi się udać). Pozdrawiam.
Dzisiaj realia mając na względzie,
chciałem w tym wierszu trysnąć humorem,
swojego raka się nie pozbędę,
ale się uczę żyć z nowotworem.
Powodzenia :) będę trzymać bardzo mocno kciuki
Pozdrawiam :)
Daj Panie Boże.
Jestem z Tobą,wiem że sie uda kochany
karacie:)Pozdrawiam serdecznie+++
Uda się, mocno wspieram myślami Twoje postanowienia-
nie wątpię, że się uda!