Manifest bandyty
Nie twierdzę że jestem dobrym
człowiekiem
moje poczynania to pasmo bezsensownej
przemocy
przelewanej jak alkohol bez oporu
tak często wypełniający wolny czas
skąd tak paraliżująca niechęć do
mnie
obrzydzenie którym mnie uraczacie
Pamiętaj, że gdy spotkamy się w nocy
mroku
nie błagaj o litość, której mi nie
okazałeś
Nie proś o łaskę
której nie ofiarowałeś mi wraz z swoimi
pobrateńcami
tak łatwo błyszczeć za plecami
innych
tak trudno odzyskać pewność siebie na
krótkim spotkaniu.
W imieniu ludzi, których oceniamy po pozorach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.