Mansarda
Kiedyś dostrzegłem Ją raz
miała ciepłe ściany
gdzieś jest i wciąż tam trwa
skromnie i po cichu oddycha
czeka na znak
Jej oczy świecą cieniem
ta skromność jest krępująca
to najjaśniejsza gwiazda
krzty ciepła oczekująca
Kiedyś odejdzie spod respiratora
będzie święciła tryumfy
Jej koniec stanie się początkiem
drogi prowadzącej do Słońca
autor
Derealizacja
Dodano: 2015-08-05 10:23:37
Ten wiersz przeczytano 503 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
respirator na poddaszu został podłączony, niech
oddycha se chłopina z daleka od żony.
Pozdrawiam serdecznie
Wybacz, ale nie potrafię
połączyć mansardy jako pokoju
na poddaszu z respiratorem
i drogą do słońca.
Pozdrawiam:]