Manuskrypt enochiański
Znowu słyszę odległe kroki
przecież pytałem: kim jesteście?
odpowiadają że to tylko zwłoki
Idę dalej kryształowym korytarzem
chcę być już na końcu
o tym tylko marzę
Wszyscy tak mi współczują
kościstymi palcami
kierunek do nicości wskazują
Im ciemniej tym ciszej
im wyżej tym niżej
Manuskrypt enochiański przemówił
moimi ustami
setki dusz słuchało z
opuszczonymi głowami
Zawołany własnym głosem
poczułem największe moce
Nie mając na swoje życie pomysłu
obudziłem się wśród ramion dereizmu
Komentarze (5)
Niezły i mroczny wiersz;)
dobry wiersz.
Refleksyjny przekaz.
Skłaniasz do przemyśleń nad wartościami życia.
Pozdrawiam:)
Marek
Całkiem nieźle :-),
fajna fantastyka