Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Marcepanowy John

gdy powracałem do domu
o psychodelicznym poranku
ręce z czekolady
i uśmiech marcepanowy

niknąć poczęły w niecodziennym
kaprysie mądrości
bez nich nic poradzić nie mogę
rozum nie potrafi
pojąć podstawowych zasad materii
czymkolwiek są

a wszystko różowe
także liczne jaźnie
wyjadające z mej osobowości
wszystko co godne
i niemoralne dla głupca


lecz wybawieniem jest
to że taki się urodziłem
pochodzenie wyrosło samo
na przestrzeni lat

jak rak zjadający nasze nędzne ciała
jedyne co pozostanie
to nierozliczone marzenia
o pozostaniu na swym skrawku ziemi

Dodano: 2011-06-15 18:20:04
Ten wiersz przeczytano 623 razy
Oddanych głosów: 2
Rodzaj Wolny Klimat Obojętny Tematyka Ciało
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (1)

Czatinka Czatinka

Wzruszający wiersz, płynie przez wersy smutek i żal.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »