Margaretki
po polach elizejskich się chowam , liczę
chwile i dni, wciąż patrzę
czujnie na nie, na moje małe maleństwa, jak
kwitną z
przybyciem kolejnej duszyczki, jak więdną
gdy słońce gaśnie
pozbawiając nas ciepła...
czekam wciąż na nie z niecierpliwością, jak
małe dziecko kołysane
przez wiatr, liczę te chwile by znów móc
ujrzeć
jak moje ukochane uśmiechają się z nów do
mnie...
autor
Vampire
Dodano: 2005-09-24 16:23:04
Ten wiersz przeczytano 2420 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.