marionetka bylam...
dla sasiada prwadziwego potwora i mega gada:)
Marionetka w rekach twych bylam..
Ciagnales za sznurki a ja tanczylam...
Czasami bolaly mnie rece od proszenia
o wiecej...
Jednak czesciej bolalo tak serce...
Nagle w kat jak znudzana zabawke
rzuciles...
Opadlam bez sil w otchlan rozpaczy,
juz nie ciagnal nikt za
sznurki...przestalam tanczyc...
Bezlitosnie rok minal...wyszlam na
spacer
z inna lalka cie zobaczylam...
Ulga ogromna dopadla ma dusze...
Tancze sama bez sznurkow...marionetka juz
byc nie musze...
Komentarze (4)
Mądra treść wbrew pozornie prostego zapisu..."Ulga
ogromna dopadła mą duszę...
Tańczę sama bez sznurkow...marionetką już być nie
muszę..." Tylko przykre, że piękne uczucie, miłość -
gdzieś się po drodze na drobne rozmieniło...
Wiersz jest super ..ja tez do nie dawna bylam taka
marionetką ...
ładny, dość prosty wiersz :)
podoba mi się, że jest jego dobre zakończenie, też bym
tak chaciała powiedzieć "marionetka już być nie
musze..."
Słodkie,prostek, lekkiej konstukcji. Bardzo mi się
podoba,