Marmurowy kamień
dla wspaniałego przyjaciela inspiratora dawcy życia dla kochanego taty
Coś nagle pęka jak kryształ
Rozsypane na kawałki
Ból przeszywa serce
Pustka wypełnia mój umysł
Nic już nie jest takie samo
Nigdy nie będzie
W środku nocy przychodzi...ona
Zabrać mi ciebie
Niemy krzyk słyszany z daleka
Rozrywa moje myśli
I rani serce
Pada pytanie...dlaczego?
Nie słyszę odpowiedzi
Do niebios zanoszę modlitwę
Wróć...echo otula mnie spokojnie
Nie ma odpowiedzi
Przychodzisz w moich snach
Podajesz dłoń wspierasz mnie
Ale na nic to wszystko
Bo ciebie już nie ma
Zimny marmur wręcz rani mą dłoń
Dotykam go z nadzieją
Że przemówi...milczy
Światło na nim daje nadzieję
Ogrzewa i wypełnia pustkę
Uśmiechasz się ale to nie to samo
Cieszysz na zimnej porcelanie
Boże to tylko zdjęcie
Zimny obraz rozpaczy
Na twoim kamieniu.....
Tak mi ciebie tato brakuje
Komentarze (3)
Kazdy z nas oplakuje kogos bliskiego,niech we
Wszystkich Swietych zaplona miliony zniczy.Piekny
wiersz.+++
Przeszły mi ciarki po plecach. Pięknie wyrażona
tęsknota i ból... On jest zawsze przy Tobie,
niewątpliwie! :) Pozdrawiam serdecznie.
Zbliża się dzień w którym będzie tak smutno bez
bliskich, tych co odeszli na zawsze. Ten brak opisany
w wierszu budzi już dziś we mnie niepokój i smutek.