Marna istota w marnym ciele
Może nie jestem dobry człowiek,
marna istota w marnym ciele.
Niechaj mi prawdę ktoś dopowie,
bo ja o sobie wiem niewiele.
Może wyrosłem bez miłości,
karmiony tylko zła natchnieniem.
Niechaj mi prawdę da z litości,
bo ja znam krzywdę i cierpienie.
Może kroczyłem dróg mijaniem,
żadnych wskazówek do oceny.
Niechaj ktoś powie co się stanie,
kiedy już zejdę z życia sceny.
Może to tylko majaczenie,
senne widziadła chorej głowy.
Niechaj popłynie w zapomnienie,
czego nie pojmie nawet zdrowy...
Komentarze (2)
Tadziu dobrych nie ma są jedynie mniej lub bardziej
poturbowani:)))
Świadomość swojej marności czyni człowieka wielkim ...
Świetny wiersz, pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :)