MarraCash
/berberiada/
uśmiech wyszczerzony trochę mnie
przeraża
zwłaszcza u tubylców łasych na okazję
bo niby dlaczego bezcenne towary
chcą oddać za darmo a nawet i taniej
egzemplarz niewarty od wiernych zachodu
z chroniczną awersją do obcych języków
wietrzy wszędzie podstęp - tak go
wychowano
dlatego się gubię w bogactwie tażinów
frędzli barwnych lampek cedrowych
szkatułek
zaklinaczy węży wróżek i bajarzy
nakładaczy henny wyciskaczy soku
nosicieli wody i innych kuglarzy
czuję się jak jagnię na święcie barana
wokół już czekają aby wprawnym cięciem
ostrego jak brzytwa srebrnego kindżału
poderżnąć mi gardło i zająć się mięsem
trzymam mocno portfel i ręce przy ciele
aby coś przypadkiem do nich nie trafiło
i pomimo lęków wchłaniam klimat w siebie
egzotycznych przypraw w herbatce z
pierników
Komentarze (3)
Bardzo fajnie, z humorem, o odczuciach turysty w
egzotycznym miejscu. Dobrej nocy.
Bardzo ładny wiersz i taki rytmiczny. Dziękuję za
podróż, choć pewnie tak jak peel "wietrzę wszędzie
podstęp”, ale dla zapachu tej herbatki warto było tu
zajrzeć i przeczytać. Pozdrawiam :)
No tak,nie którzy tylko czekają na okazję.Pozdrawiam.