Marsz przez złocone ulice
Nie szumią drzewa do nieba poprzez wiatr
Miasto śpi lecz nie widać gwiazd,
Jego namiastka- żółte latarń światła
złocą zmęczony asfalt...
Krople mlaskają na jego ranach,
Koty śpiewają grając na rynnach,
Pijak blady niczym Chopin
i dziurawy płaszcz generują żałobny
marsz...
Miasta otchłań pożera czas
Brak czasu przybija nas do mediów mas
Obija twarze naszych dusz
wiąże ręce, zaciska serce jak wąż
z wolna więdnie umysłu kwiat.
autor
sobieszek
Dodano: 2011-11-01 12:51:04
Ten wiersz przeczytano 945 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Czuję bardziej niż rozumiem. A to co jest czuciem
trudno nazwać. bo rozum nadaje nazwy, szufladkuje.
Jestem na tak. Poezja to czucie niż rozumienie. Dla
mnie to jest właśnie to.
porównanie karnacji w najmniejszym stopniu nie poniża
wielkiej osobowości Chopina. chodzi tu o ujmującą,
umierającą, nocną strefę życia miejskiego.
MAło artystów korzysta z jesieni i jej melancholi nie
wychodzą na ulice nie korzystaja z wrazliwosci tylko
upijają się ''życiem''
a tu wpiszę może niezbyt korzystnie, ale szczerze -
moim zdaniem Chopin w żadnym wypadku nie powinien stać
na jednej płaszczyźnie z pijakiem; każdy artysta nie
powinien być w podobny sposób poniżany, bez względu na
narodowość - nie powinno się drwić, nieżyjący nie
może się bronić, dlatego wiersz pozostawiam bez
punktu.