Martwa jesień
Czuję smutek
Wiem, że jestem sama
Stoję w środku głuchej ciemności
Mój świat jest pusty, bez emocji.
Nie wzrusza mnie już liść opadający na
martwą ziemię ani człowiek u progu
śmierci.
Co mi po martwej jesieni skoro sama jestem
martwa?
Stałam się niewolnikiem śmierci jej
sojusznikiem, jej prawą ręką.
Szeleszczące liście martwego życia, niby
kolorowe a jednak tak szare.
Jesień wybredna i samolubna dama.
Martwa pani o skrzydłach anioła a duszy
diabła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.