Martwa natura
Wyżyłowanie
Pewna poetka spod Lichenia
żadnej (podobno) weny nie ma.
Krytyków to nie dziwi,
bo wypruwała żyły,
kiedy ją dopadł ból tworzenia.
Bez odgromnika
Pani Jadwiga w Nieporęcie
bywa wrażliwa na napięcie.
Kiedy zaczyna iskrzyć
pakuje swe walizki,
po czym odwraca się na pięcie.
autor
krzemanka
Dodano: 2019-09-23 07:47:21
Ten wiersz przeczytano 1655 razy
Oddanych głosów: 32
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (52)
Takich ci u nas wielu,
co piszą nawet na Beju,
język trzymają za uzdę,
w tworzywo jakieś puste.
Pozdrawiam najmilej Aniu.
:)) chacharku: Już drugi raz na tym portalu
wytargowałam sobie punkt. Dobranoc:)
rzeczywiście w jednym ze słowników trafiłem na
znaczenie weny jako żyly. teraz to ma sens i wartość
limeryczną. zasługuje więc na mój głos :)
:) Cieszę się Twoje oczy, że moja sugestia się
przydała. Miłego wieczoru:)
Drugi bardziej mi się podoba:)
Pozdrawiam:)
I dziękuję za podpowiedź:)
:) Szkoda chacharku, że zestawienie dwóch znaczeń
słowa "wena", czyli zapału twórczego z łacińską nazwą
żyły nie wydaje Ci się zabawne.
Cieszę się jastrzu, że Tobie limeryki się widzą, choć
współczuję
kontaktów z przesadnie lękliwymi paniami:) Pozdrawiam
obu Panów:)
Dobre, a drugi - niestety - nieraz bywa prawdziwy.
Spotkałem sporo pań obawiających się iskrzenia.
Autorka zwykle conajmniej dobra w tej formie tym razem
mnie nie przekonała. Może to zniżka forma albo ja
stałem się wybredny w stosunku do wierszy.Bo o bólu
tworzenia i braku weny mowy być raczej nie może.
Miłego dnia
Serdecznie dziękuję nowym gościom za pochlebne opinie
o limerykach. Miłego poniedziałku wszystkim:)
Świetne, a dodatkowo super zabawa słowem w drugim o
pani Jadzi.
Miłego dnia, Aniu:-)
I to napięcie na pięcie
chwyciło ją na zakręcie
wtedy padło zaklęcie
nie cen zur o wane
Fajne limeryki.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dobre!
Jak zwykle świetne.Miłego dnia.
Super!
Pozdrawiam