Martwe serce
Twe serce umarło i się nie przebudzi
Ty nad ranem w głębokim śnie zastany
W zimny kamień przeobrażony
Niczym samotnik na swym portrecie
uwieczniony
Leżysz zupełnie nieruchomy
Twe serce umarło
Teraz modle się, by zmartwychwstało
Nagły, przeszywający ból przecina twarda
skałę na pół
Z bezsilności opadają łzy
Gdzie nicość, tam i Ty…
Twe serce umarło a innych krwawi
Żaden cud krzyku bliskich nie powstrzyma
Zły moment, nieugięta chwila
Jak ja powstrzymać?
Jak?
Śmierć – nie opoka, lecz kat
Pojawiła się, by na stałe zatrzymać Twój
czas…
Twe serce umarło i nigdy nie
zmartwychwstanie
Komentarze (1)
ladny wiersz.