Martwy anioł...
myslicie ze jestem taka silna, ze ja nie przezywam upadkow i zalaman... ja jestem tylko czlowiekiem, z mnostwem problemow... przezylam tak wiele wiec przezyje jeszcze wiecej? nie prawda... nie daje juz rady... dziekuje tym, ktorzy caly czas trymaja mnie za reke i zostaj przy mnie choc maja tyle mozliwosci by odejsc...
Witam. Tak, chodź, podejdź do mnie
Złap moja rękę. Zimna prawda?
Przytul mnie mocno do piersi. Nim
zapomnę.
Nim zapomni kim była moja dusza martwa
Opowiem ci moja historię
Powiem ci, co przed tobą kryłam
Opowiem smutna historię. O mnie.
I o tym jaka naprawdę byłam
Nim odejdę na wieki
Wyjawię, ci ze bardzo chciałam żyć
Nim ostatni raz zamknę powieki
Tak bardzo chciałabym z wami być
Proszę, spójrz mi w oczy
Co z tego, że są już martwe?
Każde wspomnienie łzami je moczy
Które już na zawsze pozostaną nieotarte
Dziwisz się prawda?
Że właśnie ja, ja się zabiłam
Ta dziewczyna, wesoła, otwarta
Ja po prostu cały ból tłumiłam
Nie widzieliście łez śladów krwawych?
Rozcinały ciało strugami purpury
Nie usłyszeliście próśb szkarłatnych
Gdy wołałam milcząc, przechodząc tortury
Teraz wypuść mnie już ze swych ramion
Puść zimną rękę, zakryj puste oczy
Ułóż moje skrzydła złamane – ja
martwy anioł
Który, juz nie wierząc w nic, w pustkę
kroczy
"W jej dłoniach czarna róża Królewna ciągle śpi Tak długo, że jej serce Już zapomina bić"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.