martyrologia jednostki
mówiła że siłą wziął
dom i ziemię na której stał
siłą ją wdowę i córkę jej jedyną
siłą brał i siłą oddalał
kopniakiem
aż sczezł
jak mu tego życzyła
więc była wiedźmą
tak ją przechrzczono z Maryjki
wdowy po Kazimierzu
córki sołtysa
i odtąd na usta jej patrzono
na ręce
ręce od tarki
od snopków i krowich wymion
ręce w ziemi grzebiące
i z ziemi wygrzebujące
owoce potu i krwi
ciało z ciała
korzenie na kościach wyrosłe
praojców i pramatek
do których modlisz się myśląc o Bogu
ten wiele ma imion i twarzy
a każda jest tą prawdziwą
Komentarze (6)
"martyrologia jednostki" - warto przeczytac ❣️
W moim odczuciu jest to bardzo dobry refleksyjny
tekst. Czytam kolejny raz, coraz bardziej wgłębiając
się w jego dramaturgię.
Przesyłam ukłony Daisy.
częsciej poddaję w twoich wierszach krytyce to- z czym
jestem w niezgodzie, niz je pochwalam. - Opanowanie
piora - znakomite, o coryzontach w kontekscie tego
gorzkiego i niemilego wiersz - swiadczą dwa ostatnie
wersety. Trudne jest dla mnie to, ze przedstawasz w w
wierzach wrazliwosc z pogranicza wyzwolonego chłopa,
ktorem przyznano ziemię w reformie rolnej - po to by
pazurami jej stregł - tej podstawy bytu - czyli
owsianki pełnej klujących łusek i ze nie wiem, czy
czytelnik z ta wrazliwoscią ma się zgodzić.
:)
świat k o b i e t czasami trudno ogarnąć ot tak -
przede-wszystkim - mozół i pot - dla rodziny dla
ziemi... szczególnie
Świetny wiersz, jak zawsze :)
Przy tym smutny i życiowy, niestety...
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo smutny, życiowy wiersz.
Mam nadzieję, że takich kobiet jest coraz mniej, choć
wiem, że na wsiach los kobiet nadal bywa bardzo
ciężki.
Dobrej nocy życzę Ewo :)