Marzenia.
Wybudziłam się z wiecznego snu
wszystko było czarno-białe
mimo, że minęło kilka lat przez sen
czuję jakby wczoraj wszystko działo się.
Straciłam siły na życie
by wszystko było tak jak dawniej
chciałam powrócić do młodzieńczych lat
chciałambym pofrunąć jak niebieski ptak.
Straciłam wiarę w sens
przeszłość napawiłam się gniewem
to tak boli, wiem
ale nic gorszego nie czeka mnie.
Zbłąkana nie wiem dokąd udać się
o czym marzyć, o czym zapomnień
ta nieuchronna katastrofa czeka
mimo że głowę w piasek schowam.
Taki jest XXI wiek nienawiści
ale czy ja jedyna czerpię na tym
korzyści?
Zbliża się nieuchronny koniec świata
oby Bóg wybaczył mi te chude lata...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.