Marzenia inaczej
...dla moich papug...
Z samego rana budzi mnie hymn słowika
Szept wiatru potargał mi włosy
Siedzę sobie na bursztynowej ławeczce
Tu, gdzie ptaki oddają koncerty wielce
Me oczy radują się spadającymi
kasztanami
A sarenki z uśmiechniętymi minami
Czekają na nowe jedzenie
Marzę by tak się czuć codziennie
Tak radośnie, tak odmiennie
By wrzask wschodzącego słońca
Trwał wiecznie, dla mnie do końca
I stara wierzba rozumie me oczy
załzawione
Że tu są najpiękniejsze chwile przeze mnie
pozostawione...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.