Marzenia stomatologa
:-)))
Usiadł dentysta raz do ostrzałki,
Żeby naostrzyć wiertła z wiertarki
I tak szlifuje aż w palce parzy,
A przy ostrzeniu tak sobie marzy
Byłby to dla mnie złoty interes
Gdyby się zębem stał Mont Everest
Z tak wielką dziurą do wyleczenia
Na długie lata miałbym wiercenia
Wierci zawzięcie aż pot na czole
Sześć lat uczyli go tego w szkole
Już wiertła tępe, wiertarka pada
Na tego zęba musi być rada!
Ma na wiercenie już pomysł nowy,
A tym pomysłem – młot udarowy
Złapał za udar, szybka robota
Nareszcie z zęba trysnęła ropa
Gdy ropa płynie, wszystko mam z głowy
Ja nie dentysta, ja szejk naftowy
Tak sobie marzył dzielny wiertniczy
W myślach już zyski z tej ropy liczył
Już siebie widział w mercu Maybachu,
A w lichych autach kumpli po fachu,
Którzy gdzieś marny interes kręcą,
A on je obiad dziś w San Lorenco
Na pewno dłużej by jeszcze marzył,
Ale się ocknął, wiertłem się sparzył
Zebrał narzędzia, co są do zęba
I poszedł grzebać znów w cudzych gębach.
Komentarze (5)
Humorystyczny wiersz! ha..ha..ha..- ależ marzyciel był
z tego stomatologa! ( prawdę powiedziawszy- oni mogą
urzeczywistniać swoje marzenia, bo mają za co!)
marzenia nasze to piekna sprawa ale robota czeka juz
na nas....ciekawy wiersz
Aż mnie mrożą dentyści - sadyści... Hołd im oddaję,
podzięki składam za ich niewdzięczną pracę, byle tylko
dalej od nich... Chyba ostatnio miałeś z nimi kontakt
pierwszego stopnia?!
Wiersz z wyższej półki, melodyjny, ładnie rymowany, z
humorem, a ten humor jest jego największym walorem, na
twarzy człowieka uśmiech rozkwita, gdy się w
marzeniach dentysty zaczyta.
Humorystyczne spojrzenie na zwód dentysty, spowodowane
chyba lękiem przed borowaniem...sam tego nie cierpie
...brry