Marzenie
Gy biegłam poprzez łąke cała pełna
radości...
...nagle potknelam sie o mały kamień
nicości...
I gdt tak na tej zielonej trawie
leżałam,cóż mi pozostało?więc
rozmyślałam:
O żabach w wodziei o tym jak bocian wokół
nich chodzi,
o drzewach i o mewach i o ptaku ,który
codzień mi śpiewał,o łące majowej i o
paście malinowej.
Lecz coś mnie nagle wyrwało z moich
myśli....czy to coś pełne nienawiści?
I go ujrzałam takiego jak chciałam:
Dobroć miał Macieja,
Rozrywkowosć Marka oraz zdolności
techniczne Jarka,
Wyglądem przypominał "boskiego"
Johnnego,
szczery był jak Adrian,niezapomniany jak
Wojtek
....i zaczarowany jak Łukasz ,tak,tak to
właśnie ten facet którego zawsze
szukasz...
I wyciągnął do mnie dłoń uśmiechając się a
Jego uśmiech był jak letni ciepły
deszcz...
Nie zastanawiając się wyciągnełam swoją
dłoń i dotykając jego dłoni...
....obudziałam sie..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.