Marzenie chłopca
Pośród tej dziwnej ciszy
Trwał On
Powietrze gęste od krzyków
A z nieba deszcz odłamków spadał
Noc nadeszła świstem spadających bomb
Syrena kołysankę śpiewa
Ale ta nie posiadała łusek
A jej głos nie uspokaja
Ona strach rozsiewa
Śni
Rankiem zbudzi się
I zmyję z twarzy pył
Otworzy oczy
By widzieć cel
Rozpocznie kolejny dzień
Jego bieg ku wolności
A w ręku skrawek ulotki
Jak Biblię do piersi przyciśnie
Wierzy
Cel blisko
I padnie,
Gdy obok rozbłyśnie
Bomba jak spadająca gwiazda,
Lecz ta nie spełni marzenia
Tak on jak i jego Biblia
W popiół się zamienia
I stanie się częścią tej ziemi
O której wolność bój toczył
W milczeniu
Ze zdziwieniem, że koniec
Spokojnie zamknie swe oczy błękitne
A ty po czasie tak długim
Przytulisz się do drzewa na skwerze
Nie wiesz, że w tym miejscu zginął
W milczeniu
Chłopiec, który tak mocno wierzył
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.