Marzenie dla siebie
Wymyśliłem sobie marzenie, drogę do niego
wytyczyłem nawet
Do szczęścia iść chciałem dumnie i z
rozmachem
Różowe okulary barwnie włożyłem na myśli
Ochlapało je życie nie wodą tylko, lecz od
razu piachem
Durny dyrygencie wyrzuć swą batutę
Nie ma miejsca dla poety w tym okrutnym
świecie
Który romantyczną chorągiewkę szczęścia na
pole walki wystawia
I wciąż wstaje pobity, choć złe duchy
liczą..że się nie podniesie
Czy jednak nie warto walczyć,gdy sił jakimś
cudem jeszcze nie brakuje
Choć wiara już trucizny łyk zakosztowała
Na przekór wszystkiemu iść ciągle pod
górę
By nadzieja,jak rok każdy...nowy żywot
miała
Wciąż uparcie oddycham myślą szczęścia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.