W Masce Ideału
Nałożyli
wielką ciężką
gipsową maskę
dziecku małemu
miało ono nakazany
wyraz twarzy ułożony
w grymas uśmiechu
Buntowało się po nocach
prosiło księżyc o ratunek
lecz nic to nie dało
szarooka dziewczynka
musi być silna
rozumna i uśmiechnięta
nic to że po dziecięcym policzku
każdej nocy spływa
łza
tęsknoty
żalu
bólu
lecz krople te gorzkie widzi
tylko niemy księżyc
a słońce wita małą kobietkę
z wykutym na twarzy
narzuconym wyobrażeniem
idealnej siebie
Komentarze (3)
W Masce Ideału...sam tytuł jest wstrząsający,cały
wiersz jest krzykiem..ból,rozpacz i tylko księżyc co
widzi gorzkie łzy...udało napisać Ci się coś
pięknego...
Biedne kalekie dziecko, wytresowane, wciśnięte w ramy
ideału, bardzo dobry wiersz i temat:)
Z czasem odrzuci maskę tylko czy jeszcze bedzie umiec
odnaleść prawdziwa siebie?