MASZ MNIE NA DŁONI
Masz mnie jak na dłoni, tylko wystarczy
sięgnąć,
Lecz nasz rozsądek każe to ominąć…
Czy to może być miłość?
Taka niewinna, platoniczna, taka silna i
inna…
W myślach wędrować, a zarazem się
przeklinać…
Za taki błąd?
Masz mnie jak na dłoni, wiem że mnie nie
skrzywdzisz,
Cieszę się jedynie, że mnie doceniasz i
widzisz…
Że chcę to uczucie zgasić, wymazać,
wyrzucić,
Jednak to zbyt silne jest – by
powrócić,
Do normalnego życia!
Masz mnie jak na dłoni, wiem że nie dotknę
Ciebie,
To jakieś przekleństwo, ktoś pomieszał coś
w niebie?
Nie ta kobieta, nie ten mężczyzna,
Niby wszystko podobne, ale rację mi
przyznaj,
To nie jest normalne…
Masz mnie jak na dłoni, grzeszę myślą i
mową,
Śniąc o Tobie po nocach, błagam tylko o
to,
By mi Bóg wybaczył…
Komentarze (2)
Wiesz ile osób czuje sie jakby podawała samych siebie
Komuś na dłoni? Tylko,że serce nie sługa a to,co ma
być to i tak będzie...
Daremnie gasisz i wymazujesz, bo tym mocniej się
odradza. To „przekleństwo” nie tylko
Ciebie dotyka.