Matczyna miłość
usiadłam na brzegu
zapatrzyłam się na nią
pożałowałam słów
ostentacyjnie wypowiedzianych
w tamtej chwili
nie chciałam jej zranić
ona mnie kochała
wpajała zasady
zabraniała wszystkiego
nie ufała
oskarżała
tworzyła mój ideał
miałam uczyć sie na jej błędach
być kimś dobrym
zabiła mnie zanim się narodziłam
a ja pragnę jednego
być sobą
dlaczego mi nie pozwalasz
Mamo...?
Komentarze (5)
Taka apodyktyczna miłość, bardzo trudna, ale zawsze w
trosce o dobro dziecka, nieświadomie rani.
a co to znaczy " być sobą '?matki chcą jak najlepiej
dla swoich pociech:( matczyne rady docenia się dopiero
później...piszesz, że miałeś być" kimś dobrym" , to
znaczy " bycie sobą" idzie w odwrotnym kierunku?
konwersacja to trudna sztuka, ale warto ja podjąć ....
Niektórym ludziom jednak ciężko uświadomić, że
popełniają wielki błąd. Oni żyją w przekonaniu, że
czynią to, co dla nas najlepsze.
Potrzebna będzie szczera rozmowa :)
...dałabym tytuł "Matczyna nadgorliwość" smutny
wiersz, ale tak bywa...matki swoją nadgorliwą miłością
często ranią dzieci...pozdrawiam.