Matematyk
Gdy kreślisz z przejęciem pierwiastki
magiczne
jak kapłan egipski się jawisz w mych
oczach.
I nie wiesz nawet jak usta masz śliczne
Ściśnięte w powadze szalonej jak dziś.
Ja kręcę się w kółko- Joanna Szalona
I patrzę na dłonie i usta, i konam
I znieść nie mogę kolejnej godziny
wśród liczb twych nieczułych i znaków
niemiłych
Królową jest nauk- zawsze mówiłeś,
stwierdzeniem tym czasem mnie nieco
bawiłeś
Lecz teraz, gdy wzrokiem rozbierasz
działania
Ja też mieć tu muszę coś do dodania.
Świetlistość nagości plus czerwień na
ustach
potęgą podniosłam z serca złotego.
I wyszedł mi wynik najprostszy pod
słońcem
miłość do końca, do cna, do upadłego.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.